Już od dłuższego czasu podobają mi się kurtki z futrzanym obszyciem przy kapturze. Taka eskimoska była na mojej liście marzeń. Niestety budżetu brak na taką więc trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce. DIY czyli inaczej mówiąc wszelkie robótki ręczne nie są moją mocną stroną. Zawsze przy okazji lecą mocno nafiołkowane wiązanki, gdy uda mi się igłę po raz enty wbić w palec. Ale z drugiej strony moja uparta natura nie pozwala mi się tak łatwo poddawać. Kupiłam kawałek futra z drugiej ręki i postanowiłam nadać mojej dotychczas noszonej kurtce drugie oblicze. Co z tego wyszło oceńcie same/sami :) Jedno trzeba przyznać wyglądam w niej jak rasowa eskimoska ;)
O kurcze blade, Asieńka! Ty nie masz zdolności robótkowych...? To możesz dalej nie miec hihiih... Jeśli tak wygląda brak zdolności, to możesz swobodnie nie miec ;-). Efekt jest boski! Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana, ale ile przy tym kwiatków naleciało to inna sprawa :) Cierpliwości niestety brak :(
UsuńNo pięknie! :)
OdpowiedzUsuńKurteczka całkowicie zmieniła swoje oblicze; teraz jest naprawdę elegancka.
OdpowiedzUsuńDobrze sobie radzisz ze spełnianiem swoich marzeń :)
uwielbiam takie futrzane kaptury!!! pomysł bomba!
OdpowiedzUsuńŚwietne. Kurta zyskała nowy charakter!
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza! :) Śliczna kurtka. :)
OdpowiedzUsuńekstra :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba :))
OdpowiedzUsuńKreatywna bestia z Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńextra!!masz talent!!
OdpowiedzUsuńJedna z blogerek otworzyła sklep ze swoimi wyrobami;więc może i Ty też otworzysz swój internetowy punkt krawiecki? ;-)
OdpowiedzUsuńHmmm raczej nie :) za dużo mnie to stresów kosztuje ;)
UsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńjest świetna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy :)
Wyszło bosko ! Fajny kontrast :)
OdpowiedzUsuń