W ostatnim poście pisałam o nowym domowniku :) Właściwie to nowych domowników jest dwóch a dokładniej rzecz ujmując to dwie. Ale może od początku. O tym, że uwielbiam koty pisałam już na blogu nie raz. Pod koniec wakacji w tragicznych okolicznościach zginął mój kotek Franuś :( Bardzo to przeżyłam, zresztą nie ma dnia kiedy bym o nim nie myślała choć przez chwilkę. Po tym wydarzeniu myślałam, że chyba nie zdecyduję się na nowego kociaka i zostanę przy dziadku Edziu, który towarzyszy nam od lat. Jednak stało się inaczej. Przeglądając internet natknęłam się przypadkiem na ogłoszenie adopcyjne kotki. Gdy zobaczyłam jej zdjęcia i przeczytałam historię wiedziałam, że musi z nami zamieszkać. Sprawa nie była łatwa, bo kotka była w domu tymczasowym nad morzem czyli miała do przejechania do mnie całą Polskę. Ale mimo tych trudności udało się dzięki dobrym ludziom przewieźć ją i od około 1,5 miesiąca mieszka z nami :) Już dwa razy przymierzałam się do adopcji kota, ale zawsze coś stawało na drodze a tym razem mimo trudnej sytuacji udało się. Cieszę się tym bardziej iż jest to kotka prawie 3 letnia a dorosłe koty zawsze mają trudniej w znalezieniu domu :( No ale nie mogłam inaczej kicia miała dom, ale została wyrzucona na ulicę i tam nie umiała się odnaleźć :( dzieci przypalały jej uszka :( ale to już przeszłość.
No ale jak to mówią z kotami jest jak z chipsami nigdy nie kończy się na jednym :) tydzień temu zamieszkała z nami Tosia :) Koci maluszek. Wszystko miało być pięknie ładnie no ale niestety ja mam chyba szczęście do przyciągania nieszczęść. Jak braliśmy małą zauważyłam na jej oczku mętną plamkę. Pani, od której ją braliśmy stwierdziła, że to normalne i z czasem zejdzie. Niestety nasz zaufany weterynarz nie był tak optymistyczny bo zdiagnozował uszkodzenie rogówki oka :( Cóż mogłabym ją oddać, ale nie umiem. Serce nie sługa... Leczymy oczko i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Uff ale się rozpisałam :/ Ciekawa jestem kto z Was dobrnął do końca tekstu :) a to jeszcze nie koniec posta czeka Was jeszcze cała masa zdjęć :)
Jeśli macie ochotę to zapraszam Was również na facebook na stronkę wszystkich moich zwierzaków ====> Koty pies i my na facebooku
Masz bardzo dobre serce :) ja też uwielbiam zwierzęta, 2 miesiące temu zdechła moja chomiczka i już myślę o kupnie kolejnego pupila, chyba zdecyduję się na koszatniczkę tym razem. Za jakiś czas chciałabym mieć pieska :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Twojego chomiczka to są niestety najtrudniejsze chwile związane z posiadaniem zwierzaka :( ale każdy następny pozwala choć troszkę zmniejszyć tą pustkę <3
Usuńsuper,że są jeszcze tacy dobrzy ludzie:)) ja też kocham zwierzątka:) kotki s łodziutkie:*
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana, buziaki :*
UsuńFajny kocur!!
OdpowiedzUsuńGienek
http://zapachyspodpachy.blogspot.com/
ale śmieszne cudaki :) Ja co prawda jestem bardziej psiara niż kociara, ale cieszę się, że nie oddaliście małej kici tylko ją leczycie :)
OdpowiedzUsuńA piesek u nas też jest :) ale moje serce jednak bardziej kocie :)
UsuńJa też bardzo lubię koty, choć aktualnie nie mam ani jednego. Przez 13 lat mieszkał z nami piesek, niestety już go nie ma, umarł ze starości. W przyszłym roku, już po porodzie zamierzamy jednak przygarnąć jakiegoś zwierzaka.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa kto z Wami zamieszka :)
UsuńNo popatrz popatrz Asiu....a ja myślałem;że tylko moja Pysia pije wodę z wanny;a to widzę większość kiciusiów tak ma ;-).
OdpowiedzUsuńwanna, umywalka, zlew każde źródełko dobre ;) pozdrawiam
UsuńKoty są the best!!!
OdpowiedzUsuńtak <3
UsuńAle superowo!!! Dobro powraca, więc szykuj się :))))
OdpowiedzUsuńCiągle to sobie powtarzam a jak zapomnę to na dziarę zerkam ;) buziaczki
Usuńkochana pewnie wiesz że ja mam kota, Tofisiandolka jest członkiem naszej rodziny!Kocham wszystkie zwięrzeta, ale dużych psów się boję, ponieważ mialam kidyś jeszcze jak z rodzicami mieszkałam owczarka, niby najbardziej karny pies a niestety często się na nas rzucał, nawet na mojego tatę, który go karmił i pielegnował i raz byłam świadkiem walki taty z naszym Hendriksem :/, jak mnie ugryzł ( na szcęscie miałam grube do kolan buty, a tak zwariował bo pogłaskalam innego psa!)to ojciec musiał mu nistety wprać, bo i na niego się rzucał....oj długa historia, jak był maly ukradli nam go i moja babcia znalazła go w kurierze warszawskim, ale nie wiadomo do końca czy to był nasz pies :/
OdpowiedzUsuńale słodziak!
OdpowiedzUsuńmoje koty tez bardzo lubią przesiadywać w wannie :D
ale slodkie kotki :)
OdpowiedzUsuńAle fajna gromadka :) Jesteś wspaniałą osobą Asiu :*
OdpowiedzUsuńAsiu! Piekne te historie o milosci do zwierzakow... Uwielbiam wszelkie futrzaki, a Twoja banda kocurow jest cudna! Niech sie dobrze chowaja i daja wam duuuzo radosci:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ANka
Ja dotarłam. Wszystkio przeczytałam i oglądnełam zdjęcia :-) Kociaki są kochane.
OdpowiedzUsuńpiękny kociaczek!
OdpowiedzUsuńSlodziaki! Choc prywatnie wole psiaki:)
OdpowiedzUsuńBuziaki- Anna
ale masz wesoły zwierzyniec ;)
OdpowiedzUsuń